Wtedy kosztuje jeden trening, którego nie zrobiliśmy, kosztuje to, że ktoś się nie wyśpi i kosztuje również to, że ktoś się denerwuje. Jak Iga wygrywała Rolanda, to powiedziałem, że złożyło się na to bardzo dużo rzeczy. Dobra gra to tylko część sukcesu. A Iga w US Open nie doszła do momentu rozwinięcia skrzydeł w pełni
1. Powiedz osobie/osoba z ktorymi jedziesz ze masz takie leki. Powiedz jej/im ze ostatnio masz trudny czas i ze mozesz sie "dziwnie zachowywac", ze masz problemy z nerwami, spaniem i bedzie ciezko ci sie zrelaksowac pewnie i dobrze sie bawic z nimi. - Ubierz to w slowa jakie ci sie podobaja i jakie beda prawdziwe.
@AgawaAga Nie wiem.Ale gość ewidentnie nie panuje nad nerwami.A ten dzieciaczek malutki, taki tylko i wyłącznie do ukochania i przytulenia,a nie do takich wybuchów agresji.Dla mnie niewyobrażalne. Wyszedłem po tej pierwszym zdaniu do niego,ale musiałem się wrócić, bo mi spokoju nie dawało. 12 Feb 2022
Czego nie zakładać na komunię Sikorski nie panuje nad nerwami funny5 Kaczynski nie panuje nad trzymaniem moczu 01.03.10, 12:46
Posty: 400. Wiek: 31 lat. Odp: Boje się męża zgadzam sie z dziewczynami musisz sie psychicznie nastawic na to wszystko a zobaczysz,że w momecie kiedy on (może)podniesie na Ciebie rękę chwycisz za telefon i wykręcisz 997. tak było u mnie, mąż mnie nie udeżył ale był agresywny i ten wzrok..
Witam, mam problem ze sobą, a konkretnie z panowaniem nad moimi emocjami. Zawsze byłam nerwowa, ale uważałam to za cechę swojego charakteru, ale od jakiegoś czasu jest to bardzo nasilone i uświadomiłam sobie, ze moje zachowanie nie jest normalne. Wiem, ze powinnam udać się do psychologa, ale nies
. Jeśli miałbym się podjąć odpowiedzi na powyższe pytanie jednym zdaniem to: granica między asertywnością a agresją zawiera się w odpowiedzialności. Wiem, brzmi dziwnie i tajemniczo. Poniżej w kilku zdaniach postaram się opowiedzieć dlaczego tak może być. Asertywność i agresja – charakterystyka pojęć Asertywność i agresja to dwa zupełnie odmienne sposoby komunikowania tego, co myślisz, czujesz, co Ci się nie podoba a co przeszkadza. Postawy, jakie przyjmujesz w stosunku do innych ludzi wzbudzają różne reakcje. Być może, w odpowiedzi na czyjeś zachowanie automatycznie, niemalże odruchowo reagujesz złością, próbując się obronić lub zawalczyć o własne prawa? Dzieje się tak wtedy, kiedy masz poczucie, że Twoje granice zostały naruszone – Twój wewnętrzny spokój został naruszony. Postawa agresywna Przykłady postawy agresywnej: w sklepie ktoś stojący w kolejce za nami, w opryskliwy sposób skrytykuje, że np. “za wolno robimy zakupy”, “jesteśmy ślamazarni” itp. podczas domowej sprzeczki jedno zarzuca drugiemu: “nie umiesz podejmować decyzji”, “zawsze utrudniasz” , “do niczego się nie nadajesz” itp. Takie zachowania mogą prowadzić do niżej opisanych sposobów reagowania: Ucieczka W przedstawionych powyżej przykładach możemy zareagować na różne sposoby. Każdy człowiek ma wyuczony, preferowany typ reakcji na rozmaite sytuacje. Taki rodzaj preferowanej reakcji jest automatyczny i najczęściej uruchamiany niemal natychmiastowo bez zbędnej refleksji, lub analizy. Po prostu wybieramy utarte ścieżki. Często nie zastanawiamy się, co moglibyśmy zrobić w odrębny spsoób, żeby w danej sytuacji poczuć się inaczej np.: bezpieczniej. Sytuacje konfliktowe mogą się przerodzić w wielką kłótnię, która dostarczy nam różnych negatywnych doświadczeń emocjonalnych: złości, lęku, żalu, smutku, poczucia winy. W takich warunkach raczej niemożliwym jest znalezienie konstruktywnego rozwiązania konfliktu. Jedną ze strategii radzenia sobie z konfliktami jest ich unikanie – swoista ucieczka przed problemem, lub osobą i jej zachowaniem. Możemy odczuwać lęk przed konfrontacją, która obarczona jest koniecznością rezygnacji z komfortu, spokoju i bezpieczeństwa. Ów spokój i bezpieczeństwo bywa bardzo pozorne. Jest to często paradoks, bo w sytuacji w której poddajemy się bez walki często uruchamiamy, lub potwierdzamy swoją negatywną samoocenę; np.: “jestem za słaby żeby się przeciwstawić”, “nie mam tyle odwagi”, “jestem tchórzem”. Przeżywając porażkę możemy czuć złość na siebie i pielęgnować przekonanie, że nie potrafimy zareagować – powiedzieć „stop”. Boimy się, że ta druga osoba będzie dalej atakować i nie poradzimy sobie w tej potyczce. W ten sposób budujemy lub potwierdzamy wewnętrzny obraz siebie i napędzamy mechanizm – swoisty zaklęty krąg: Boję się zareagować → Myślę, że jestem do niczego i że sobie nie poradzę → Czuję lęk → Unikam sytuacji→ Uciekam → Następnym razem też boję się zareagować, bo ucieczką wzmacniam swój lęk (przecież bym nie uciekał, gdyby nie było się czego bać) → Myślę, że jestem do niczego i że sobie nie poradzę → Boję się zareagować → Czuję lęk → itd.… W tym też miejscu zachęcam do autorefleksji na temat tego jak my, oraz inni mogą się poczuć w danej sytuacji; tj.: w trakcie trwania kłótni, oraz po jej zakończeniu. Zanurzając się w głąb swoich emocji możemy dokonać swoistego monitoringu: jak ja się czuję, co ja robię, czemu to służy, oraz jak się będę czuł jeśli podejmę różne działania. Warto szczególnie zadać sobie pytanie, jak chciałbym się czuć i jak może czuć się druga osoba pod wpływem mojego zachowania. Niech za przykład posłuży sytuacja, w której się bardzo zdenerwowałem i postanowiłem nakrzyczeć na kogoś, żeby wpłynąć na jego zachowanie. W tym przypadku towarzyszy mi emocja złości. Mogę sprawdzić czy jeśli nakrzyczę na drugą osobę: jak ona zareaguje i co poczuje. Wystarczy tylko, że spróbuję wyobrazić siebie na jej miejscu. Jeśli zareaguje podobnie jak ja: krzykiem, to czy nie stanie się tak, że moja złość wzrośnie? A może dodatkowo pojawi się lęk – strach przed agresją słowną. Jeśli tak to czy mój stan emocjonalny jest dla mnie dobry, czy w ten sposób czuję spokój i ulgę. Jeśli nie, to może warto zrobić coś innego niż krzyczeć? Co mogę zrobić? Atak Może być też tak, że elokwentną, ale obraźliwą frazą dokonamy (publicznego) nokautu oponenta. Wynosząc oprócz poczucia wyższości i górowania nad pokonanym, poczucie winy i kaca moralnego. Oczywiście może być tak, że to my jesteśmy osobą która prowokuje innych; np.: ponagla innych w kolejce w sklepie. Czekamy z poczuciem krzywdy, że przez czyjąś opieszałość i ślamazarność gdzieś się spóźnimy. Postanawiamy zaatakować, żeby wywrzeć wpływ na czyjeś zachowanie. Często jednak się okazuje, że taka postawa nie przynosi zamierzonego efektu, a wręcz odwrotnie. Zaatakowany człowiek będzie się bronił, lub stawiał opór. Tak czy inaczej czas stania w kolejce może się wydłużyć. Tym samym spowodować w nas eskalację złości i poczucia bezsilności. Jak również wywołać poczucie winy i wstydu za doprowadzenie do niepotrzebnej kłótni. Zapętlenie w złości – kiedy złość dominuje w życiu Przeżywanie emocji złości nie jest problemem samym w sobie. Złość to uczucie, które w codziennym funkcjonowaniu pozwala nam identyfikować sytuacje, w których zostają naruszone nasze granice oraz zakłócony nasz wewnętrzny spokój. Gdybyśmy jej nie odczuwali nie wiedzielibyśmy, czy jakieś zachowanie innych ludzi nie jest zgodne np.: z naszymi oczekiwaniami. Trudność w radzeniu sobie z przeżywaniem złości w relacji z ludźmi objawia się na etapie wyrażania tej emocji w sposób agresywny – naruszający granice komfortu. Styl wyrażania emocji, w tym złości, jest również wyuczony w procesie modelowania i socjalizacji od najmłodszych lat. Kiedy ktoś – poprzez wielokrotne zmuszanie nas do czegoś używał agresji, wywołując lęk i poczucie bezsilności, mógł nas nauczyć bezradności. Brak możliwości stawienia oporu kształtuje postawę uległą wobec innych. Uczy częstego wybierania strategii ucieczkowej (unikanie konfliktów, żeby nie narazić się na czyjąś złość). Jak również tego, że gdy samemu będziemy agresywni to wywrzemy wpływ na innych poprzez wzbudzanie w nich strachu. Ktoś coś osiągnął bo się baliśmy, a później samemu stosując agresję udaje nam się uzyskać coś od innych. Uczymy się, że to skuteczny sposób “dbania o własne prawa i granice”. W efekcie może być tak, że będziemy funkcjonować w jednej lub w drugiej skrajności. Będąc agresywnym wobec innych, lub podporządkowując się, ulegając innym w obawie przed agresją. Czyli albo przerzucając odpowiedzialność za nasze emocje na innych, lub unikając odpowiedzialności za to jak się czujemy. Złość skierowana na zewnątrz, bo to czyjaś wina, że mam źle Próbując przeforsować swoje potrzeby siłowo, można spotkać się z oporem, na którego przełamanie trzeba by poświęcić jeszcze więcej energii i wysiłku. W efekcie końcowym i tak może okazać się, że korzyści emocjonalne (zadowolenie z “wygranej”) są mniejsze niż poniesione koszty i konsekwencje emocjonalne (wyczerpanie “walką”, doświadczanie złości i lęku, bycie w gotowości do ataku i trwanie w konflikcie). Przykładem może być autorytarna i agresywna w swej postawie partnerka, która ma poczucie, że musi wymóc jakieś działania na swoim partnerze. Z czasem może czuć się unikana i odrzucana, co w efekcie też może ją złościć. Na przykład: agresywna żona/partnerka narzucająca swój gust partnerowi np. w kwestii doboru ubioru na wspólne spotkania ze znajomymi, poprzez atakowanie go: “wyglądasz jak głupek”, “masz beznadziejny gust”, lub szantaż “jak się nie przebierzesz, to ja z tobą nigdzie nie wychodzę”. W naturalny sposób jej partner może reagować przeciwnie do jej intencji – oporem, lub swoistą blokadą zachowania. Sam będzie przeżywał złość, a być może smutek, lub też poczucie winy. Jeśli uzna, że on swoim zachowaniem doprowadza ją do złości. Podsumowując: gdy jej partner będzie się buntował, to może wywołać u niej jeszcze większą złość. W efekcie może prowadzić to do pogłębienia konfliktu. Przy kolejnej podobnej sytuacji on może zdeklarować niechęć do wspólnych wyjść, lub uchylać się/unikać podobnych sytuacji. W dalszej perspektywie kobieta ta może uznać, że on nie chce spędzać z nią czasu, lub nie lubi jej znajomych. Istnieje ogromne ryzyko, że to w dalszym ciągu będzie wzbudzać w niej złość – że ona nie ma na niego wpływu, a on unieważnia jej potrzebę wspólnego spędzania czasu. Dopóki on nie nazwie tego co się dzieje, a ona nie będzie gotowa wsłuchać się w tą wersję opisu. W konsekwencji ona będzie żyła w przekonaniu, że to jego wina, że przeżywa złość do niego. Złość skierowana do środka (autoagresja), bo to moja wina, że mam źle Przekonanie, że lepiej nie narażać się na konflikty i kłótnie, często bierze się stąd, że mamy “w głowie” zbudowany pewien model konfliktu, który nam się nie podoba. Mogąc doświadczyć kłótni rodzinnych jako dziecko, w późniejszym życiu nie chcemy odtwarzać podobnych sytuacji. Nie chcemy przeżywać również przykrych emocji: lęku, złości, bezradności. Myślimy, że nie ujawniając naszych uczuć związanych z danym wydarzeniem lub osobą, unikniemy sytuacji konfliktowej, w prawdzie przenosząc konflikt do naszego wnętrza (poprzez jego przeżywanie). Kłopot polega na tym, że ładunek emocjonalny jak każda energia – w przyrodzie nie ginie. Może być tylko w coś przekształcona. Jeśli decydujemy się nie ujawniać swoich emocji to kierujemy je do środka – na siebie. Mając nie wyrażone: żal, złość, lub też bardzo pozytywne uczucia (lubienie, uznanie) możemy je przekształcić w zarzut wobec siebie. Najczęściej budujemy treści związane z oceną siebie. Przykładowo: “jeśli nie jestem w stanie powiedzieć komuś co do niego czuję, to znaczy że jestem tchórzem”, “jestem słabym człowiekiem”, albo “niegodnym miłości”, “gorszym, którego nikt nie rozumie”. Nasycone negatywną samooceną treści same w sobie są komunikatem agresywnym. Sytuacja, która nierzadko odciska swoje piętno na wielu relacjach między ludźmi to przykład, gdy mąż autorytarnie decyduje o wspólnie spędzanym czasie. Żona pomimo, że jej się to nie podoba nic nie mówi, żeby uniknąć konfliktu. On będzie się uczył, że decyduje za nią, później już w ogóle nie biorąc pod uwagę jej zdania. Ona z kolei będzie mogła się poczuć nie ważna, że jej zdanie się nie liczy (chociaż nic nie mówiła…). W efekcie może doświadczyć poczucia bycia niezrozumianą, pomijaną, ale też myśleć że jest zbyt słaba żeby walczyć o swoje potrzeby. Asertywność – remedium na agresję Postawa asertywna zakłada, że my w kontakcie z drugim człowiekiem będziemy otwarcie i wprost komunikowali co myślimy i czujemy. Pozwalamy sobie na wyrażanie swoich potrzeb i chronimy własnych praw, ale przy jednoczesnym poszanowaniu praw drugiej osoby. Wgląd – rozumienie własnych emocji Gdyby spróbować zobrazować, na czym to polega możemy odnieść się do przykładu z niecierpliwym klientem w kolejce w sklepie. Klient ten wie, że się spieszy i czuje napięcie związane z tą sytuacją. Różnica polega na tym, że zamiast atakować, czy obrażać oczekujących w kolejce może poprosić o ustąpienie pierwszeństwa, bo się spieszy. Oczywiście może się zdarzyć, że osoba poprzedzająca odmówi, gdyż też się spieszy. Wówczas asertywność zakłada poszanowanie prawa drugiego człowieka do udzielenia nam odpowiedzi negatywnej. Niezależnie od wyniku komunikatu, dochodzi do interakcji, która pozwala rozładować emocje, oraz daje szansę na zrozumienie drugiej osoby. Odzwierciedlanie – rozumienie emocji innych ludzi Ważną składową dającą przestrzeń do podejmowania prób bycia asertywnym jest wyobrażenie sobie, jak może czuć się druga osoba kiedy coś usłyszy, lub doświadczy reakcji. Można zawsze zadać sobie pytanie – jakbym chciał(a), żeby mnie inni traktowali w konkretnych sytuacjach. Następnie sprawdzanie takiej postawy w codziennym życiu – również, a zwłaszcza w relacjach z bliskimi ludźmi. Nadmierna uległość Dotyczy to również osób nadmiernie uległych i nie potrafiących odmawiać. W pewnym sensie brak asertywności wynikać może z przekonania, że jeśli nie będę spełniał(a) czyichś oczekiwań to inni nie będą mnie akceptowali. Nie będą mnie lubli. Przykładem jest uległa żona, lub uciekający przed konfrontacją klient. Człowiek tak działający może się bardzo eksploatować, być ciągle zmęczony, nie mieć czasu dla siebie. Zaś w środku przeżywać złość na siebie i innych. Wyrzucać sobie, że “nie potrafię powiedzieć stop”, lub “inni są źli, bo przerzucają na mnie wszystkie swoje sprawy”. Postawa asertywna – komunikat “ja” Postawa asertywna nie zakłada, że “musi być tak jak chcę”. Tylko, że mam prawo mówić, co chcę i wyrażać swoje potrzeby, bez naruszania potrzeb innych. Asertywny mąż, który jest zły na żonę powie: “jest mi trudno samemu podejmować decyzje”, albo “czuję złość, że jeszcze nie podjęłaś decyzji, bo czuję, że zostaję z tym sam”. Asertywny klient powie: “Przepraszam. Bardzo się śpieszę, czy mogę jakoś pomóc w pakowaniu zakupów?”, lub “Przepraszam. Bardzo się spieszę. Czy mógłby pan/pani trochę szybciej robić zakupy?”. Niezależnie od tego, czy identyfikujesz się jako osoba nadmiernie podporządkowana, czy jawnie agresywna w zachowaniu, dopiero gdy spróbujesz wziąć odpowiedzialność za swoje uczucia – czyli wyrażać na zewnątrz to co Ci się nie podoba, czego nie chcesz robić, co chcesz robić, z czego zrezygnować, a co zmienić – masz szansę uwolnić się od negatywnych emocji, czyli schodzić ze ścieżki agresji i dążyć drogą asertywności. Poczucie własnej wartości Najczęściej źródłem agresji jest niestabilna, lub niska samoocena. Aby nauczyć się być asertywnym – żyć w zgodzie ze sobą i innymi – niewystarczające będzie poznanie sztywnych technik: “mówienia stop” i “stawiania granic”. Kluczowe jest poznanie siebie. Zbudowanie na tyle pozytywnego obrazu siebie, żeby móc uznać, że “ja” jestem “w porządku” w odniesieniu do siebie i innych ludzi. Wtedy inni i otaczający świat też mogą okazać się być “w porządku” w stosunku do mnie. Więcej na temat poczucia własniej wartości pisaliśmy tutaj. Warto zacząć zmianę postawy od drobnych, codziennych spraw, a być może odkryjesz dlaczego dobrze jest być asertywnym. Specjalizuje się w terapii zaburzeń lękowych i zaburzeń nastroju, z uwzględnieniem ich w przebiegu zaburzeń osobowości. Pomaga w rozwiązywaniu problemów związanych ze stresem w pracy i wypaleniem zawodowym. Pracuje też z osobami mającymi trudność z budowaniem i utrzymaniem bliskich relacji. Czytaj więcej…
Odezwała się do mnie jedna z moich czytelniczek, która już dużej nie potrafi znieść niekontrolowanych wybuchów złości swojego partnera. Facet denerwuje się z byle powodu, jest zrzędliwy, nieprzyjemny i czepliwy. Kompletnie nie przypomina dawnego siebie, na dodatek jego wybuchowe zachowanie odbija się na jej samopoczuciu, do tego stopnia, że biedaczka potrzebuje chwili, aby wejść do własnego domu. Jak sama mówi o sobie, w pracy jest pozytywną, komunikatywną i uśmiechniętą osobą, a po powrocie do domu, boi się własnego cienia, aby nie dawać mu powodów do nieprzyjemnych uwag i nieustającego pouczania. Stara się jak może, gotuje, sprząta i nie lata po mieście ze znajomymi. Jest dla niego kiedy on jej potrzebuje, ale to wszystko działa tylko w jedną stronę… Za jej słowami odczuwam ogromny dylemat i pytanie „co dalej z moim związkiem? Jak do niego dotrzeć i sprawić, aby zamienił nerwy na spokój i wyrozumiałość?” Myślę, że odpowiedź na te pytania powinna paść publicznie – jednak nie będzie to przekaż do uciemiężonych partnerek, a proste męskie słowa od faceta dla faceta. Kolego, nie wiem czym się zajmujesz i jaki masz problem ze sobą, ale sytuacja, w której Twoja kobieta boi się wejść do domu, bo atmosfera, którą tworzysz jest tak gęsta i toksyczna, że można by ją ciąć nożem, jest nie do zaakceptowania. Wiesz co w pierwszej kolejności, większość z nas by jej poradziła? Uwaga, cytuje: „Kopnij go w dupę i przestań się męczyć”. Jednak dam Ci szanse, licząc na to, że prostymi i żołnierskimi słowami będzie się dało chwycić Ciebie za mordę i Tobą wystarczająco wstrząsnąć, abyś mógł się wziąć w garść i wszystkim udowodnić, że miałeś po prostu cięższy okres i nadal jesteś fajnym gościem, z którym miło można spędzić czas. To od Ciebie zależy ile z tego wyciągniesz, bo okres niańczenia Cię i dmuchania na Ciebie jak na jajko, masz już dawno za sobą. Daj mi choć dwa powody dla których miła, uczynna, zaangażowana, komunikatywna, piękna i mądra kobieta miałaby spieprzyć sobie z Tobą życie? Wymyślanie tych argumentów możesz sobie oczywiście darować, ponieważ nikt nie ma prawa pozbywać ludzi pogody ducha i radości z życia. Pamiętasz jej dawny uśmiech, czy już zapomniałeś, bo od tak dawna ona nie jest w stanie się przy Tobie szczerze uśmiechnąć? Wkurza Cię, że nie jest chodzącym ideałem, który nie jest w stanie przewidzieć, gdzie szanowny pan i władca życzy sobie, aby postawiła obiad? A może wielebny pan nie życzy sobie dziś makaronu? Czy ma Ci jeszcze otworzyć browar, włączyć fife i niczego od Ciebie nie wymagać? A czy Ty jesteś chodzącym ideałem? Kiedy zrobiłeś coś dla niej? Kiedy wziąłeś na klatę domowe obowiązki? Czy jak święta krowa, uważasz, że to baba ma wszystko robić, bo Ty jesteś umęczony życiem i robotą? Jakby ona nie była… Pamiętaj, że nikt nie będzie z Tobą z przymusu. Ludzie angażują się w ludzi z wyboru, a Ty swoją postawą nie dajesz żadnego sensownego argumentu, aby dalej Cię znosić. Masz gorszy dzień? A może miesiąc i rok? Wkurzył Cię szef? Kierowca na drodze? To bez znaczenia, bo nic nie daje Ci przyzwolenia, abyś przelewał swoje frustrację na Bogu ducha winną kobietę, która robi wszystko jak najlepiej potrafi i się stara, aby niczego Ci nie brakowało i żebyś był zadowolony. Nie jesteś dzieckiem, aby nie potrafić nad sobą zapanować. Jeśli nie potrafisz utrzymać zimnej krwi i otrząsnąć się w porę, to walnij dwa razy głową w ścianę i może Ci przejdzie. Jak możesz pozwalać sobie na rzucanie przekleństw i darcie ryja, na kogoś kto jest od Ciebie słabszy? Myślę, że Twoim jedynym problemem są… problemy z samym sobą. Powinieneś się leczyć, ponieważ Twoje niedojrzałe zachowanie i postawa gówna, które chce być traktowane po królewsku, jest toksyczne i nie do zaakceptowania. Twierdzisz, że droga wolna? Że jak jej się nie podoba to może sobie zmienić? To po cholerę, później za nią latasz, przepraszasz i obiecujesz poprawę? Doskonale wiesz ile Twoje słowa są warte… Weź się w garść, bo sam nie miałbyś żadnej przyjemności z byciem z kimś, kto kompletnie Cię nie szanuje, odpowiada półsłowami i o wszystko potrafi się dopierolić, choć sam nic od siebie nie daje. Nie ma nic gorszego jak bycie z bycie z furiatem, tylko dlatego, że wciąż daje się szanse, mając na uwadze, że kiedyś ta osoba była inna i potrafiła nas dobrze traktować. W tym momencie wykorzystujesz swój ostatni kredyt zaufania, który dla Ciebie ma. Wszyscy jej radzą, aby sobie Ciebie odpuściła – łącznie z jej intuicją, która słusznie podpowiada, że przy Tobie nie ma żadnej przyszłości. Dasz za wygraną? Staniesz przed lustrem i przyznasz sam przed sobą, że na gówno zasługujesz? Pokaż wszystkim, że się mylą. Zacznij od siebie wymagać i dawać wszystko co najlepsze, bo nikt nie jest niezniszczalny i na dłuższą metę nie będzie skazywał się na tetryka, gbura i buca. Życie ma się jedno i nie po to, aby je marnować z ludźmi, którzy na nas nie zasługują. Możesz być pewny, że ona to doskonale rozumie i Twój czas w jej sercu dobiega końca. Ratuj to, jeśli tak jak mówisz, nadal Ci na niej zależy. Jeśli nie potrafisz się ogarnąć, to chociaż wykaż tego chęć i sięgnij po pomoc psychologa. Dziś to żaden wstyd, udać się do specjalisty, który będzie wiedział jak Ci pomóc. Myślę, że to niewielki wyczyn w kontekście tego, że odzyskasz wspaniałą osobę, która jeszcze ma resztki siły, aby przy Tobie trwać. Która jeszcze ma nadzieję i szansę dla Ciebie, licząc na to, że w końcu się zmienisz na lepsze. Musisz wiedzieć, że jeśli nie przyjrzysz się sobie głębiej i rzeczywiście nie wyplewisz z siebie wszystkiego co negatywne i uciążliwe, to niezależnie od tego, w ilu związkach byś był, każdy z nich skończy się tak samo… nikt bowiem, nie będzie niszczył sobie życia na człowieka, który jest toksyczny. Ja chcę wierzyć, że taki nie jesteś. Że potrafisz być mądrym gościem, który umie pochylić głowę i przyznać się do własnych słabości i błędów. Zapamiętaj, że silnym nie jest ten, kto upokarza i wygrywa ze słabszymi, ale ten, który umie odpuścić, aby pomóc innym stać się szczęśliwszymi. I na sam koniec, kilka zdań dla Ciebie dziewczyno. Bądź dzielna, ale nie łatwowierna. Nie wierz już w słowa, a zwracaj uwagę na czyny. Powiedz głośno czego sobie nie życzysz i czego nie będziesz tolerować. Jeśli on dalej nie będzie zachowywał się z szacunkiem, to nie miej złudzeń. Bądź dla niego życiową lekcją, którą srogo popamięta. Wtedy zrozumie, że ludzi powinno traktować się z wzajemnością i oddawać im tyle samo dobra, ile od siebie dają. Dałam ci tysiąc szans na miłość Uciekając przed demonami w twojej głowie Więc wzięłam je i uczyniłam moimiNie zauważyłam tego, bo moja miłość była ślepa 370 osób przeczytało
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. Pozostałe wyniki Możliwe, że zabójca nie panuje nad nerwami. Muszę zapanować nad nerwami, to wszystko. Ale jak podpaliliśmy lont, to stracił panowanie nad nerwami. But just as he's about to light the fuse, He lost his nerves. Radzę zapanować nad nerwami, inaczej będzie pan skakał w pieluchach. You'd better get your nerves under control otherwise you'll be jumping in a nappy. Jeśli chce pani nadal mieszkać z córką, musi pani zapanować nad nerwami. If you want to continue living with your daughter, the first thing you need to do is pull yourself together. Po sprzeczce firma zmusiła mnie do urlopu i popracowania nad nerwami. Right after the... altercation, my firm made me take a sabbatical to work on my anger issues. Wydaje mi się, że musiałam panować nad nerwami bardziej niż kiedykolwiek. I think I had to channel my nerves more than anything. Bycie kieszonkowcem, panowanie nad nerwami, te wszystkie niebezpieczne chwile. Every light-fingered, nerve-wracking, dangerous moment of it. Ale nie potrafię zapanować nad nerwami, żeby to zrobić. Wreszcie panuję nad czerwiem i przyprawą. Now I truly control the worm and the spice. Myślałem... że panuję nad sytuacją. Ale nie panuję nad niczym więcej. Mike prosił, żebym Cię zawiadomiła, panuje nad sytuacją. They went over there and Mike wanted me to call you just to let you know that everything's under control. Spokojnie, James, panuję nad wszystkim. Parlament Europejski w każdym razie całkowicie panuje nad sytuacją. At all events, the European Parliament is in full control of the situation. Twoja siostra pewnie panuje nad sytuacją. Panuje nad jego wolą i nie słucha instynktów. Dominating his will until he's no longer listening to his instincts. Od kiedy jakaś osoba panuje nad takim zwierzęciem. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 752. Pasujących: 2. Czas odpowiedzi: 164 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-05-24 17:06:21 buziaczeklove Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Technik Org. Usług Gastr. Zarejestrowany: 2011-05-21 Posty: 23 Wiek: 23 Temat: Jak panować nad emocjami? Jestem niecierpliwa, czasem nie potrafię radzić sobie z emocjami, szybko się denerwuję. Irytują mnie różne zachowania ludzi, ich sposób postępowania. Często podnoszę głos na bliskie mi osoby co uświadomiono mi jakieś 3 lata temu, do tamtego momentu nie zauważałam tego. Jak nauczyć się panować nad sobą, nad tonem swojego głosu, kiedy napięcie w środku narasta? Nie chcę w ten sposób robić nikomu przykrości, a przy tym nie szkodzić samej sobie, bo zauważyłam, że to w jakiś sposób oddala innych ode mnie. Jeśli niepotrzebnie podniosę na kogoś głos, później męczą mnie wyrzuty sumienia. Poradźcie! 2 Odpowiedź przez Aniołeczek1313 2011-05-24 17:14:03 Aniołeczek1313 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-21 Posty: 68 Wiek: 21 Odp: Jak panować nad emocjami? Ja mam tak samo,poprostu jestesmy cholerykami. Ja mam tak,ze najpierw wyzwe wszystkich jak jestem na coś zła, ale za chwile mi przechodzi i jest dobrze. To jest w sumie dobre,bo nie trzymiesz głęboko w sobie złych emocji,ale czasami moze kogoś zranić,wiem to po sobie. Taki już masz charakter i ciężko nad tym zapanować,zwlaszcza w napływie złości ?Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?? 3 Odpowiedź przez Kyntia 2011-05-24 18:16:34 Kyntia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-15 Posty: 604 Wiek: 32 Odp: Jak panować nad emocjami? Ja jestem nauczyłam się jeszcze powstrzymywac nerwów jeśli chodzi o osoby się tego w stosunku do mówie,piszę co myślę, co ślina na język przyniesie, kłócę się, wybucham. jestem choleryczka rodzina o tym wie i akceptuje. A osoby obce mam tam gdzie swiatło dzienne nie dochodzi. Ludzie dzielą się na: tych chorych psychicznie i tych jeszcze nie zbadanych. 4 Odpowiedź przez nikydeeka 2011-06-01 20:41:40 nikydeeka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-01 Posty: 75 Odp: Jak panować nad emocjami?ja też tak mam. najbardziej z równowagi wyprowadza mnie mój chłopak. kiedy np nie odp na smsy nie słucha mnie lub jest za spokojny. czasem jestem tak wkurzona, że rzucam różnymi przedmiotami, krzyczę na niego, a parę razy nawet go walnęłam, nie chce być taka choleryczka ale jak nad tym panować? 5 Odpowiedź przez Shanty 2011-06-01 21:21:12 Shanty Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-08 Posty: 1,103 Odp: Jak panować nad emocjami? cytuje-----"ja też tak mam. najbardziej z równowagi wyprowadza mnie mój chłopak. kiedy np nie odp na smsy nie słucha mnie lub jest za spokojny. czasem jestem tak wkurzona, że rzucam różnymi przedmiotami, krzyczę na niego, a parę razy nawet go walnęłam, nie chce być taka choleryczka ale jak nad tym panować?"takie zachowanie pokazuje Twoją słabość, niedojrzałość i brak taka niepisana zasada, że jeśli chcesz kogoś wkurzyć, bądź spokojny, obojętny podczas gdy ktoś pokazuje nerwy i się tym że żaden chłopak nie będzie na serio dlugo z kimś kto nie panuje nad sobą i na dodatek bije go czy rzuca facet nie chce miec w przyszłości za zonę chodzącą bombę zegarową. być zla bo nie odpisuje? a co on ma mieć telefon przyszyty do ręki?co robic? ogarnąć sie! panuj nad emocjami, licz do 10, jak sie wnerwiasz wyjdz z domu. mi zawsze pomagało. kłóciłam się z kimś, wychodziłam, sama stosuję metodę na chłodno i wierz mi niszcz związku, chcesz Go stracić? jestes na dobrej drodze, wierz masz do Niego pretensje, spokojnie mu powiedz o co chodzi, co Ci nie drugiej strony, jeśli on Ciebie tak drażni, po co z nim być?przemyśl to. Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka: Co sądzisz o sytuacji na świecie?Dziadek odpowiedział: Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec - Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek. 6 Odpowiedź przez nikydeeka 2011-06-01 22:07:12 nikydeeka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-01 Posty: 75 Odp: Jak panować nad emocjami?dzięki shanty właśnie ten spokój czasem wkurza mnie najbardziej. w sumie jak przeczytałam to co napisałaś to zdałam sobie sprawę, że nie chce w sumie niszczyć tego co budowaliśmy przez 2 lata bo faktycznie z taką kobietą nie idzie wytrzymać za długo. 7 Odpowiedź przez nikydeeka 2011-06-01 22:13:25 nikydeeka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-01 Posty: 75 Odp: Jak panować nad emocjami?ale czasem tez jest tak, że nie moge nad soba zapanować i nic nie pomaga. czasem nie wiem już co mam robić i czuje się bezradna a przy okazji całkowicie poniżona wszystko przez to, że jestem za bardzo zaborcza? może powinnam się udać z tym do jakiegoś terapeuty? 8 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-06-01 22:37:08 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-06-01 22:38:38) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Jak panować nad emocjami? nikydeeka napisał/a:ale czasem tez jest tak, że nie moge nad soba zapanować i nic nie pomaga. czasem nie wiem już co mam robić i czuje się bezradna a przy okazji całkowicie poniżona wszystko przez to, że jestem za bardzo zaborcza? może powinnam się udać z tym do jakiegoś terapeuty?Jeżeli nie potrafisz panować nad swą złością do tego stopnia, że zabierasz się do rękoczynów, to najwyższa pora szukać pomocy u tym masz niezły galimatias w pojęciach. Jesteś, jak sama przyznajesz, zaborczą osobą. Co do tego ma bezradność i poniżenie? Ponieważ jesteś zaborczą (czemu?) to czujesz się przez sama siebie poniżoną i bezradną? Nie rozumiem. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 9 Odpowiedź przez nikydeeka 2011-06-02 08:34:29 nikydeeka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-01 Posty: 75 Odp: Jak panować nad emocjami?wielokropek, chodzi o to, że przez moją zaborczość, niecierpliwości i ogólne cechy choleryka wynikają takie problemy i sytuacje po których jest mi głupio i wstyd, bo czasem nie potrafię opanować złości i krzyczę na bliskich lub robię rzeczy po których po prostu czuje się głupio przed osobami które widziały, że nie mogę dać sobie rady z własną złością 10 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-06-02 08:45:43 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Jak panować nad emocjami? nikydeeka napisał/a:wielokropek, chodzi o to, że przez moją zaborczość, niecierpliwości i ogólne cechy choleryka wynikają takie problemy i sytuacje po których jest mi głupio i wstyd, bo czasem nie potrafię opanować złości i krzyczę na bliskich lub robię rzeczy po których po prostu czuje się głupio przed osobami które widziały, że nie mogę dać sobie rady z własną złościąPolecam, tym bardziej, własną terapię. Bycie cholerykiem nie usprawiedliwia niepohamowanej złości i niekontrolowanych zachowań (wiem, bo sama jestem też cholerykiem). Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 11 Odpowiedź przez nikydeeka 2011-06-02 09:43:15 nikydeeka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-01 Posty: 75 Odp: Jak panować nad emocjami?czyli co mam zrobić? zapisać się na terapię? 12 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-06-02 09:54:52 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Jak panować nad emocjami? nikydeeka napisał/a:czyli co mam zrobić? zapisać się na terapię?Jeśli:- sama (mimo wielu starań) nie dajesz rady, by zapanować nad swymi emocjami,- pod ich wpływem jesteś agresywna i psychicznie, i fizycznie,- konsekwencje Twych zachowań są dla Ciebie i innych negatywne,- nie tylko Ty sama, ale i inni zauważają ten problem,- chcesz zmienić swe postępowanie,poszukaj to ma być Twoja decyzja. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 13 Odpowiedź przez Shanty 2011-06-03 15:29:36 Shanty Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-08 Posty: 1,103 Odp: Jak panować nad emocjami? jeżeli samemu nie można sobie poradzić, warto udac się do specjalisty. to bedzie dobre, bo jestes człwoiekiem i z założe ń psychologii czlowieka, jak dostaniesz rady od profesjonalisty to prędzej sie do nich z chłopakiem przystopuj. akurat moja agresja zniszczyła związek i wiem jakie to destrukcyjne. Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka: Co sądzisz o sytuacji na świecie?Dziadek odpowiedział: Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec - Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek. 14 Odpowiedź przez saszeńka 2011-06-03 18:30:25 saszeńka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-03 Posty: 53 Wiek: 24 Odp: Jak panować nad emocjami? niestety mam ten sam problem. ciężko mi poradzić sobie z emocjami, choć na szczęście mam chłopaka, który mnie wspiera i chce mi pomóc. poza tym jestem perfekcjonistką w każdym calu i wszystko musi być tip top. czasami mam tego dość, chciałabym mieć bałagan w pokoju i nie martwić się nie pozmywanymi talerzami w kuchni. najgorsze jest to, że jestem bardzo zazdrosna. mimo, że jestem wykształcona, inni mówią, że bardzo ładna i powinnam znać moją wartość, to przeraża mnie kiedy mój chłopak, choć mogę być go pewna, wychodzi gdzieś sam.. czasem robię mu z tego powodu przykrości. mam wrażenie, że każdą emocję przeżywam 10 razy mocniej! ciężko mi z tym. "Jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą""You come to love not by finding the perfect person, but by seeing an imperfect person perfectly" 15 Odpowiedź przez maesta 2012-03-12 23:36:28 maesta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 1 Odp: Jak panować nad emocjami?Witajcie. Jestem tu nowa szukam pomocy a mianowicie rozwiązania moich problemów. Mianowicie tracę kontrolę na sobą jestem taka nerwowa. Od zawsze byłam agresywna ale już ostatnio zaczeło mnie to przerażać. Tracę kontrolę nad soba jak mnie ktos tylko wkurzy potrafie przylac zwyzywać az mi sie piana z pyska wali wpadam furie mlotkiem do kotletow chcialam kolezanke zaatakowac. Połamałam koleżance nos bije najbliższa osobę którą kocham i z nia żyje. Wpadam w furię. Mam 27 lat normalna prace mieszkanie samochod i chce miec normalne zycie a je niszczę. Jak mi sie nie podoba jak ktos cos mowi i robi tak sie czuję że jak nie mam argumentów atakuje czuje sie silniejsza wtedy. Nie patrze na konsekwencje tego co robie nie umiem sie opanowac boje sie ze zrobie komus krzywde znajomi sie poodwracali do mnie bo przynajmniej raz kazdy dostal ode mnie. Zycie sobie marnuje. Kiedys w szkole średniej brałąm amfetamine i bylam na odtruciu na badaniu eeg swierdzili mi wtedy uszkodzenie siatki nerwowej w miejscu przyskroniowym lubie wypic co gorsza a wtedy wogole trace panowanie. Ludzie co ja mam ze soba zrobić??????? Gdzie ja mam szukać pomocy?????? W jakiej formie, jak mam pozbyć sie agresji już zaczynam miec depresję od tego odechciewa mi się żyć Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
RudaOna, rozumiem, że nie chcesz pisać o swojej przeszłości tutaj na forum. Szanuję to. Myślę jednak, że to, co dzieje się z Tobą aktualnie, to, że nie panujesz nad swoimi wybuchami złości, że w jednej chwili się uśmiechasz, rozmawiasz z synem, bawicie się i jest wszystko OK, by za chwilę wpaść w agresję z byle powodu, może mieć jednak związek z przeszłością - wczesną utratą ojca, nieakceptacją ojczyma itd. Wiem, że być może Tobie trudno dojrzeć taki związek i może wydawać Ci się to niedorzeczne, ale niewykluczone, że jest coś na rzeczy. Oczywiście, by to sprawdzić, znaleźć źródła Twoich problemów, musiałabyś skorzystać z pomocy psychoterapeuty, do czego Cię gorąco namawiam. Zyskałabyś nie tylko Ty, ale także Twoja rodzina - mąż i synek, którzy na pewno woleliby mieć spokojną, radosną, uśmiechniętą mamę/żonę niż znerwicowaną, złą i krzyczącą kobietę, która z błahego powodu wpada w furię.
mąż nie panuje nad nerwami